Hiszpania (a zwłaszcza Andaluzja) raczej nigdy mi się dobrze nie kojarzyła. Ot taki teren komercyjnej turystyki; plaże, knajpy, zabytki i tak w kółko. Aż przyszedł czas że skojarzyłem iż to właśnie tu w Górach Betyckich znajduje się pasmo Sierra Nevada (nie mylić z Sierra Nevada w Kaliforni w Stanach Zjednoczonych) - europejskie góry rekordów. Trzeba było jechać mimo wszystko. Czego się nie robi dla kolekcji. W górach będzie fajnie, a tą andaluzyjską tandetę (o którą z konieczności trzeba będzie się otrzeć) jakoś wytrzymam. W końcu nie potrwa ona długo, poza górami będę tylko przejazdem.
Wojciech Cejrowski opowiada o Andaluzji | |
Pozostałe filmy Wojciecha Cejrowskiego
o Hiszpanii i Portugalii tutaj | |
Pierwsze wrażenia po przylocie do Malagi (pomijając temperaturę) to rozkład najbliższych odlotów. Na dwanaście najbliższych wylotów aż dwa są do Polski i aż dziesięć na Wyspy Brytyjskie. Po drugie, o godzinie siódmej rano jest jeszcze ciemno! Ale nie ma się co dziwić, obowiązuje ten sam czas co w Polsce, a przecież to już zachodnia półkula. Ta sama długość geograficzna co w Wielkiej Brytanii. Za to zmrok zapada dużo później niż w Polsce. Zaskakuje też bardzo duża ilość barów (jestem skłonny uwierzyć że rzeczywiście w Hiszpanii jest ich najwięcej na świecie) i kompletny brak sklepów spożywczych oraz księgarń. Albumy i przewodniki są w sklepach z pamiątkami. W miastach bardzo pięknie odrestaurowane centra. Zwłaszcza w Maladze. Polskie miasta zupełnie im nie dorównują. Nie ta liga. Chodząc po miejskim bruku (a właściwie marmurze) ma się ochotę zdjąć buty i przejść się boso.
Po przyjeździe do Grenady okazuje się że jedyny autobus do Pradollano w Sierra Nevada już odjechał. Następny dopiero jutro. Choć nie jestem wielbicielem zabytków nie pozostaje nic innego do roboty jak odwiedzić słynną Alhambrę; zespół pałaców, zamków i parków wybudowany w średniowieczu przez muzułmańskich władców Grenady. Przyjemne miejsce w gorący dzień. Mnóstwo fontann, strumyków i baseników. Wiele sal wyłożonych pięknymi marmurami. Bardzo dużo odwiedzających. Teren bardzo rozległy, kilka zespołów pałacowych. Wszystko wśród parków z egzotyczną roślinnością. Można również podziwiać widoki na pasmo Sierra Nevada lub Granadę.
Przy okazji odkrywam w plecaku że zamiast koszulki z długim rękawem w pośpiechu przedwyjazdowym zabrałem ciepłe kalesony (identyczny kolor). A następnego dnia już
⇑ Powrót na początek strony ⇑ |
© BS, 2006-2016, sierranevada.suder.cc
|